Nim zaczniesz pisać, nim ruszy ten wielki, wspaniały proces tworzenia tekstu, ten cały umysłowy żywioł, musisz się zatrzymać, by odpowiedzieć sobie na kilka istotnych pytań. To niezbędne, żeby pójść dalej. O czym pamiętać?
Do kogo kierujesz swój przekaz?
Grupa docelowa to rzecz święta. To ludzie, do których kierujesz przekaz. Musisz zobaczyć ich jak na dłoni, oświecić ich swoją wiedzą, ale nie, aby się popisać, lecz pomóc. Nie chodzi tu przecież o żadne piruety i gromkie brawa, ale o to, byś stał się prawdziwym przewodnikiem w konkretnym obszarze. Posługujesz się słowami, które mogą naprawdę wspierać lub kompletnie rozminąć się z powołaniem, trafiając w próżnię. Mogą pomóc przezwyciężyć problemy, frustrację i niepokój, ale i być czymś obojętnym lub co gorsza – tylko niepotrzebnie zdenerwować.
Bądź jak terapeuta
UX writer jest trochę jak terapeuta – musi mieć umiejętność dobierania słów. Znać ich wagę, sens, to, jaki mają koloryt, jak “uderzają” w czułe punkty odbiorcy. Ciężko jednak zrobić to precyzyjnie, jeśli nie znasz swojego odbiorcy. Nie da się w takiej sytuacji postawić diagnozy, zareagować odpowiednio, wskazać drogi. Zadaj więc sobie pytanie, kim jest Twoja grupa docelowa? Czy to młode osoby, ceniące sobie luźny język? Biznesmeni z dużym doświadczeniem zawodowym? A może emeryci, potrzebujący jasnych i czytelnych komunikatów?
Ton marki – jaki jest?
Ton kojarzy się z muzyką, ale uwierz, że występuje w pisaniu. Tak samo jak instrumenty wytwarzają dźwięki, na które składają się różne tony, tak Twoja komunikacja, Twój przekaz, złożony z odpowiednio dobranych słów, użytych w konkretnym kontekście – ma melodię. Ton to niejako nastrój wynikający z wyboru języka czy doboru słów. Ton może być suchy, bardzo pragmatyczny, pełen emocji, zachęcający do czegoś, zniechęcający, pobudzający do działania itp. Popatrz, że to tak samo jak z muzyką – może idealnie pasować do robienia zakupów w galerii handlowej, wzruszać, a może dawać “kopa”!
Poznaj ton
Tworząc teksty, musisz w pierwszej kolejności przeanalizować, jakim tonem dotychczas marka komunikowała się z klientami. To pozwoli Ci ustalić, czy język był odpowiedni i pasował do grupy docelowej, do produktu, do tego, jaki efekt miał być uzyskany. Nie zawsze jest on do zmiany. Czasem działa właściwie, niemniej używa się złych słów i wyrażeń. Takich, które nie są do końca zrozumiałe, lub wręcz przeciwnie – mogą być zbyt dosłowne i bezpośrednie.
Znasz tę książkę?
Świetnie uchwycił to Raymond Queneau w swoim eksperymentalnym dziele pt. Ćwiczenia Stylistyczne. Wziął na warsztat 1 – dosłownie jedną – prostą historię i opowiedział ją na 99 sposobów. Użył do tego celu wszelkich możliwych figur retorycznych i stylów literackich. Polecam!
Ton w pisaniu to fascynujący temat. Po więcej zapraszam Cię do artykułu pt. Ton w UX writingu – jak chcesz mówić do klienta?
Na jaką reakcję klientów liczysz?
Każde Twoje słowo ma znaczenie – dobrze o tym wiesz. Ta ważność wzrasta tym bardziej, kiedy liczysz na reakcję “po drugiej stronie”, czyli u klienta, który korzysta z Twojej aplikacji czy strony internetowej. Niezależnie od tego, czy tworzysz treści na landing page czy mobilną wersję witryny, musisz dążyć do tego, żeby naprowadzić klienta do podjęcia działania. Może nim być rejestracja, zakup czy po prostu zachęcenie do przeczytania tekstu.
Jak to jest z tym zrozumieniem?
Może być też tak, że mimo podejmowania wielu prób, nic nie działa i nie wiesz już, co mogło się stać! Tak bywa, gdy klienci nie rozumieją do końca Twojego produktu, jego sensu i zastosowania. Musisz więc mieć pewność, że mają oni wystarczającą wiedzę na ten temat. Często problemem jest tu – a jakże – język, który jest na przykład zbyt specjalistyczny dla grupy docelowej. Można to ocenić samodzielnie, ale lepiej popytać. Najtrafniejsze bowiem odpowiedzi uzyskasz, dyskutując na ten temat z innymi osobami z zespołu, zwłaszcza z osobą odpowiedzialną za projekt interfejsu.
Tak właśnie prezentują się te pytania, które powinny Cię naprowadzić na poznanie swoich odbiorców. Dzięki nim Twój przekaz stanie się precyzyjniejszy, trafiając tam, gdzie powinien, w samą “dychę” na tarczy!
Dodaj komentarz